popr.
poznałem rano dziwnego Pana
żaden dżentelmen
zwyczajny cham
na moje "dzień dobry"
wyjechał z glana
potem z łokcia w głowę
i pięściami w brzuch
zapłakały wierzby
poczerniało niebo
ale zamiast deszczu
grad szkliwionych kulek
posypał się na bruk
.
Czego wymagać od Irokeza - zawsze był z niego zwyczajny cham.
OdpowiedzUsuń