wtorek, 10 lipca 2012

wżery, czyli dylemat ikselów


/androny/

padł wyrok i na mnie
i zamiast schabowych
pęczkiem zieleniny
staram się zagłodzić

a co to ja jestem
krową, albo koniem,
aby paszę wsuwać
a pysk maczać w wodzie


kęs żuję za kęsem
poszukując smaku
zęby już zgłupiały
w tym całym zamęcie

a co to ja jestem
alpaka, czy bawół
po dziurki mam warzyw
kiełków nawet pszennych


przewód nie wyrabia
zwłaszcza na zakrętach
kiszka już oślepła
pozbawiona złudzeń

a co to ja jestem
bossem czy playmate'ą,
aby brzuch wypłaszczyć
wbrew swojej naturze


i zanim zdołałem
dzień diety zakończyć
początkowy zapał
umarł sobie z głodu

i chociaż kurację
tłumaczono zdrowiem
w mięsie odnalazłem
cenny smak i spokój

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz