wtorek, 9 października 2012

dyrdymały, czyli nieco z deczka chore wynurzenia abstynenta

/androny/

pewnie zdarzy się Wam czasem
tak przypadkiem, od niechcenia
skrobnąć Odę albo Dziady
Wam poetom - ja tak nie mam

wbijam w kartkę ostry szpic
i co? - i nic!
z pustego i Salomon
nie naleje


gdybym mógł już coś napisać
gdybym mógł ułożyć Rotę
wiersz, satyrę, choć paszkwila
byłbym Hłasko lub Byronem

ściskam pióro - znowu kleks
i co? - i pstro!
biez wodki
nie razbieriosz


nic do głowy nie przychodzi
żadnej frazy, nawet słowa
mija kwadrans, dwa, godzina
zaćma jednokomórkowa

wciskam ekran - pękło szkło
i co? - i dno!
nic już dzisiaj
nie wypije

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz