słońcu niepotrzebne równikowe lasy
koralowce w morzach czysta atmosfera
zdane na energię zaklętą w atomach
zaplata warkocze w nukleosyntezach
a na dole człowiek niszczy ziemski padół
czasem nawet w gniewie pogrozi motyką
jakby chciał coś zerwać lecz nie daje rady
smog zatyka płuca długo nie wytrzyma
to co widzi w gwiazdach już dawno zginęło
połknięte przez czarne bezdenne chimery
gasną osaczone horyzontem zdarzeń
pozostał hologram z przeszłości na niebie
skwierczy durny ludek żal jemu odchodzić
umiera z planetą w słonecznym bełkocie
nie potrzebny gwiazdom nie potrzebny ziemi
wplata nieskończoność w słoneczne warkocze
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz