wtorek, 4 grudnia 2012

miseriada

/z szuflady/

Kiedy przechodzę szarą ulicą
Z prawej zadbanej na lewą stronę
Patrzę pod stopy by nie ubrudzić
Zadbanych drogich czyściutkich butów

Kiedy spotykam na drodze biedę
Tą obrzydliwą śmierdzącą kałem
Zwiniętą w kłębek tuż przy kościele
Nie podam ręki tak dla zasady

Kiedy upadam życiem złamany
A ciężar bólu ciało ugina
Złorzeczę Bogu wygrażam ludziom
A szybką pomoc i tak otrzymam

Kiedyś być może szlag wszystko trafi
A nasze role mogą się odwrócić
Ciężko wtedy będzie przejść na prawą stronę
I otrzymać litość od porządnych ludzi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz